kIEDY NA ŚWIAT PRZYCHODZI NOWY CZŁONEK RODZINY
Pojawienie się w rodzinie kolejnego domownika zawsze jest rewolucją. Szczególnie jeśli mowa o kolejnym dziecku. Pociecha, która do tej pory była jedynakiem, czasami nawet nieco zbyt rozpieszczanym, nagle staje przed koniecznością 'dzielenia się' ukochanymi rodzicami. Często postrzega nienarodzonego brata lub siostrę jako zagrożenie… Czy istnieje sposób, by przyjście na świat drugiego malucha było całkowicie bezbolesne i bezproblemowe? Nie. Można jednak pomóc dziecku, które już na świecie jest, oswoić się z tą myślą i poradzić sobie z emocjami.
Będę bratem… ale co to znaczy?
Dla osób, które mają rodzeństwo, sprawa jest oczywista. Nikomu nie trzeba tłumaczyć, co to znaczy być siostrą lub bratem. Czy aby na pewno? Pociecha, która przez kilka lat (a dla niej całe życie) była sama, nie zdaje sobie sprawy, z czym wiąże się taka zmiana. Jest to dla niej kompletnie abstrakcyjne. Owszem, ma na co dzień przykłady i wie, że w domu niekoniecznie musi być tylko jedno dziecko, tak samo jak nie musi być jeden pies czy kot - jednak inaczej myśli się o kimś, a inaczej o sobie.
Pierwszym krokiem jest rozmowa o charakterze informacyjnym. Rodzice powinni wybrać spokojny czas i ustronne miejsce, żeby poświęcić uwagę tylko i wyłącznie dziecku. Niech rozmowa przebiegnie w kontrolowany sposób; nie powinna być dla pociechy źródłem stresu. Warto ją przeprowadzić dopiero wtedy, kiedy brzuch mamy jest już choć trochę zaokrąglony; malcowi łatwiej będzie wyobrazić sobie, że w środku jest braciszek lub siostrzyczka.
Dobrą porą jest drugi trymestr, kiedy jest na tyle wcześnie, by spokojnie włączyć starszaka w przygotowania do pojawienia się dzieciątka w domu oraz wystarczająco późno, by pociecha nie musiała czekać na jakiekolwiek symptomy przyszłej zmiany całymi miesiącami.
Większość dzieci na wieść o tym, że będzie miało brata lub siostrę, reaguje z entuzjazmem. Rodzice odczuwają w tym momencie ulgę, bo drżeli ze strachu, że maluch wybuchnie płaczem; niestety, radość ta jest przedwczesna. Dziecko nie zdaje sobie sprawy ze wszystkich konsekwencji pojawienia się w mieszkaniu nowego lokatora i naszym obowiązkiem jest je jak najlepiej na to przygotować.
Czasem będzie trudno
Oczekujemy od dziecka szczerości, powtarzamy, że jeśli ma problem, zawsze może do nas przyjść, nawet gdy zrobiło coś złego… Sami trzymajmy się tej zasady. Nigdy nie należy mydlić mu oczu i zatajać niewygodnych faktów związanych z powiciem kolejnego dziecka! Starszak musi zdawać sobie sprawę, że brat lub siostra nie od razu będą kompanami do zabawy. Noworodek jest delikatny i trzeba się w stosunku do niego odpowiednio zachowywać. Czasem poruszać się na paluszkach i obchodzić jak z jajkiem. Nie będzie biegał i dokazywał, często będzie krzyczeć, płakać i zakłócać sen reszty domowników.
Dziecko musi być też uświadomione, że od tej pory jego życie znacząco się zmieni. Nie będzie miało już rodziców tylko dla siebie; musi przywyknąć do myśli, że mama nie od razu przybiegnie na jego wołanie, jeśli akurat nastąpi to w porze karmienia oseska. Czasem tato odmówi w sklepie z zabawkami zakupu kolejnego autka, jeżeli oszczędności wydał już na kupno wózka albo nosidełka dla młodszej latorośli.
Wiem, jak się czujesz
O ile dziecko jest jeszcze w brzuchu mamy, wszystko jest w porządku; gorzej, kiedy zostanie już przywiezione ze szpitala i ziszczają się wszystkie te straszne rzeczy, o których starsze dziecko, co prawda, słyszało, ale nie miało jeszcze okazji przekonać się na własnej skórze, jak trudne są do wytrzymania.
Jest to moment, w którym zwykle pojawia się zazdrość. Dziecko dostrzega zmianę w zachowaniu rodziców i ma wrażenie, że od tej pory swoją uwagę poświęcają tylko i wyłącznie 'temu drugiemu'. Czuje się odrzucone. Raczej nie jesteśmy w stanie tego przeskoczyć, niezależnie od tego, jak byśmy się starali - jest oczywiste, że noworodek potrzebuje opieki dwadzieścia cztery godziny na dobę i mama oraz tata nie są w stanie się rozdwoić. Starsze dziecko może już poradzić sobie w wielu kwestiach samo i jest to normalne i zdrowe, że oczekujemy od niego rozsądku oraz zrozumienia. My jednak też musimy uświadomić sobie, że nasz starszak właśnie przeżywa rewolucję i to, co się dzieje, wcale mu się nie podoba.
Warto podkreślać, że starszy syn lub córka ciągle są dla nas ogromnie ważni i absolutnie nie przestaliśmy ich kochać (a często dzieci tak to odbierają). Chwalenie, że dzielnie znoszą trudną sytuację i są bohaterami, również bywa pomocne. Negatywne emocje nie są niczym złym i dziecko nie musi czuć się winne, że jest zazdrosne. Absolutnie nie każmy go, jeśli mu się wymsknie, że wolałby, aby braciszek wcale się nie urodził! To brzmi okropnie, jednak postarajmy się zachować spokój i zwrócić uwagę kategorycznie, ale łagodnie. Po pewnym czasie i przywyknięciu do sytuacji starsze dziecko prawdopodobnie samo zwariuje na punkcie niemowlaka.
Przygotuj DZIECKO na zmianę
Zanim jednak do tego dojdzie, warto od samego początku włączać dziecko w obowiązki i czynności, które będą wykonywane przy dziecku. Warto zacząć jak najwcześniej, czyli jeszcze przed rozwiązaniem. Można zabrać pociechę do sklepu i zaproponować, by pomogło wybrać kolor wózka albo grzechotkę. Nie krytykujmy i doceniajmy jego starania. W ten sposób maluch nabierze przekonania, że kolejny członek rodziny nie oznacza katastrofy, a on sam zyskał nowy status - jest bardziej szanowany i traktowany poważniej niż wcześniej. Niech dziecko z dumą mówi o sobie 'starszy brat' lub 'starsza siostra'.
Świetną metodą na oswojenie pociechy z przyszłą zmianą jest fizyczny kontakt. Dziecko powinno, podobnie jak tata, dotykać brzucha, głaskać po nim mamę i starać się wyczuwać kopnięcia. Dzięki temu nabierze pewności, że ten cały 'braciszek' nie jest tylko wytworem wyobraźni, ale prawdziwym człowiekiem, chociaż jeszcze go nie widać. Dzieci chętnie rozmawiają z nienarodzonymi maluchami, śpiewają im piosenki, pokazują obrazki albo czytają ulubione bajki (o ile, rzecz jasna, potrafią już czytać).
W pierwszej chwili człowiek zawsze dostrzega wyłącznie negatywne strony - również ten bardzo młody. Warto uświadomić, że posiadanie młodszego rodzeństwa nie wiąże się z samymi utrudnieniami, zaś bycie starszym daje przywileje, o których wcześniej nawet mu się nie śniło. Żeby nie rzucać słów na wiatr, można np. przesunąć godzinę snu na późniejszą albo pozwolić od czasu do czasu na coś, na co do tej pory nie mógł liczyć. Pociecha będzie zachwycona możliwością samodzielnego kupienia czegoś w sklepie, jeśli do tej pory chodziła na zakupy wyłącznie z mamą albo propozycją przenocowania u kolegi. Można też wprowadzić albo zwiększyć mu kieszonkowe, zgodnie z zasadą, że starszy człowiek ma też większe potrzeby. Nawet jeśli po pojawieniu się w domu niemowlęcia zacznie marudzić, można mu przypomnieć profity, jakie dzięki temu zyskał i od razu łatwiej będzie mu przełknąć gorzką pigułkę.
Nie taki diabeł straszny
To, co nieznane, zawsze budzi w nas niepokój i nie inaczej jest w przypadku dzieci. Warto zapytać, czego dokładnie maluch się obawia i odnieść się do tego w rozmowie. Kilkulatek raczej nie wyartykułuje klarownego komunikatu: 'Myślę, że przestaniecie mieć dla mnie czas', więc musimy wykazać się odrobiną finezji i domyślności, jednak w znakomitej większości przypadków właśnie o ten czas i uwagę rodziców się rozchodzi.
Każdy ma w rodzinie albo wśród znajomych jakieś rodzeństwo. Dziecko uczęszczające do szkoły czy żłobka również się z nimi spotyka. Nic nie stoi na przeszkodzie, by podawać je jako przykład na to, że można mieć brata lub siostrę i wcale nie jest to koniec świata. Dziecku łatwiej będzie w to uwierzyć, jeśli samo będzie musiało przyznać, że faktycznie - ciocia Zosia, którą tak lubi, jest młodszą siostrą mamy i ona też musiała zmierzyć się z jej pojawieniem się w domu, a kolega z przedszkola ma starszego brata, do którego zawsze może zwrócić się o radę. Posiadanie brata lub siostry jest fajne i daje masę możliwości, zaś drugie dziecko stanie się najlepszym przyjacielem i powiernikiem. Czasem nie wszystko da się powiedzieć rodzicom, a rodzeństwo wysłucha, zrozumie i pomoże.
Nie zapomnieliśmy o tobie
Mimo wszystkich argumentów, pogadanek i zapewnień starsze dziecko wciąż może czuć się odrzucone, widząc, że mama czy tata nie poświęcają mu tyle samo czasu co dawniej. Trudno się dziwić, skoro miał ich do tej pory tylko dla siebie - zawsze jest nam źle, kiedy trzeba dzielić się czymś, co jest dla nas tak cenne jak zainteresowanie rodziców.
Starszak może w związku z tym zachowywać się nieznośne albo starać się postępowaniem upodobnić do niemowlaka, sprawiając wrażenie, jakby 'cofał się w rozwoju'. Zamiast się frustrować starajmy się pokazać, że maluch ciągle jest dla nas ważny, niezależnie od tego, ile mamy dzieci. Nawet gdyby w domu pojawił się nie jeden, a dziesięć noworodków, i tak jesteśmy zobligowani do tego, by odrobinę czasu każdego dnia poświęcić tylko i wyłącznie najstarszej latorośli.
Dobrze wprowadzić pewne rytuały albo nawyki, które pozwolą dziecku przetrwać pierwsze miesiące. Powinno nie tylko wiedzieć, jak się zachować w towarzystwie niemowlaka, ale też - jak inni, m.in. rodzice powinni zachowywać się wobec niego samego. Ciocie, wujów i dziadków warto uświadomić, że syn lub córka nie są już 'berbeciami' i trzeba je traktować od tej pory z szacunkiem; nawet jeśli taki ton wydaje się patetyczny i nieco przesadzony, dla dziecka znaczy to naprawdę bardzo dużo.
Kolejne dziecko to też świetna okazja dla ojca, by pogłębić relację z dotychczasową latoroślą. Niemowlę z natury częściej potrzebuje obecności mamy i ona nie może poświęcać tyle czasu starszemu, co ojciec. Kiedy kobieta karmi lub przewija, mądry tato wyciągnie dziecko na spacer albo pokopie z nim piłkę. Jest to dobry moment na odkrycie nowego, fascynującego hobby, przeznaczonego tylko dla starszaka i taty. Niech dziecko ma poczucie, że są sprawy, które go z rodzicem (lub rodzicami) łączą na sto procent i że nowe dziecko nie 'odebrało' mu wszystkiego.
Jest mnóstwo sposobów, by udowodnić maluchowi, że uważamy go za odpowiedzialnego i wartościowego. Nie bójmy się nałożyć na niego dodatkowych obowiązków - niech nie dręczą nas wyrzuty sumienia, że starszak nie dość, że poczuje się zepchnięty na boczny tor, to na dodatek będzie przeciążony. Spójrzmy prawdzie w oczy - od tej pory będziemy potrzebować wsparcia, nawet od kilkulatka (albo przynajmniej współpracy i nie stawania okoniem), zaś każdą zmianę da się przedstawić w pozytywnym świetle. Nie wolno wysługiwać się dzieckiem, ale czym innym jest dawanie mu okazji do wykazania się. A jeśli jesteśmy wystarczająco odważni, a dziecko dość duże, można mu kupić… złotą rybkę. Niech również ma żywą istotę, którą będzie się opiekowało i za które będzie odpowiedzialne. Niby niewiele, ale maluch odczuje ogromną różnicę… i wejdzie na moment w buty rodziców troszczących się nie tylko o niego, ale też o braciszka czy siostrzyczkę.
Zmiany bywają trudne, szczególnie jeśli dotyczą tak istotnej kwestii jak rodzeństwo. Nie można ich odwołać - dziecko pozostanie w rodzinie i trzeba się do jego obecności przyzwyczaić. W większości przypadków i przy odrobinie samozaparcia ze strony rodziców następuje to szybko, zaś dziecko z dumą może przedstawiać się jako 'starszy brat'.
Magdalena Lipniak-Młyńczak
Najnowsze artykuły
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Aleksander Fredro
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Julian Tuwim
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Jan Brzechwa
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Maria Konopnicka
- Jak rozbudzić w dziecku pasję? Poradnik w pięciu krokach
- Odporność w czasach pandemii