Inspirowane klasyką poezji dziecięcej
Kontynuujemy dzieła Tuwima, Brzechwy, Fredry, Konopnickiej
OD AUTORA:
Pomysł na serię 'Inspirowanych…' zrodził się z potrzeby powrotu do pięknych, mądrych utworów, które czytała mi mama, gdy byłam dzieckiem. Wierszyki z morałem utkwiły mi w głowie, szczególnie że wiele z nich zalicza się dziś do absolutnego kanonu obowiązkowych lektur dziecięcych. Na twórczości wymienionych w podtytule artystów wzrastały kolejne pokolenia, a wielu rymowanek kolejne roczniki w szkołach uczyły się na pamięć.
Aby ich znajomość nie zginęła, warto je przypomnieć - ale wystarczająco innowacyjnie, by w dobie Internetu i dostępu do niemal każdej informacji oraz nieograniczonej rozrywki, kiedy dzieci są (niestety!) często zblazowane i prędko się nudzą, mali czytelnicy dostali coś, co ich zaciekawi. Postanowiłam w osobliwy sposób oddać hołd pisarzom-klasykom i wykorzystać ich znane i lubiane utwory jako kanwę do napisania nowych. Tak powstały kontynuacje, drugie części, remake’i albo po prostu wiersze inspirowane najpopularniejszymi utworami wybitnych autorów.
ALEKSANDER FREDRO
(ur. 20 czerwca 1793, zm. 15 lipca 1876) - polski komediopisarz, pamiętnikarz i poeta, który tworzył w epoce romantyzmu. Mało kto wie, że posiadał tytuł hrabiowski - był hrabią herbu Bończa. Uważany jest za najwybitniejszego komediopisarza w historii literatury polskiej. W swych komediach Fredro ukazał mistrzostwo w tworzeniu charakterystyki bohaterów, kształtowaniu akcji i giętkości języka. Do utworów wprowadzał akcenty humorystyczne i elementy właściwe farsie. Utwory Fredry weszły na stałe do kanonu polskiej literatury i teatru.
Jego bajki, jak np. 'Małpa w kąpieli', 'Cygan i baba' czy 'Paweł i Gaweł', są lekturami literatury dziecięcej.
Aleksander Fredro
Paweł i Gaweł
Paweł i Gaweł w jednym stali domu,
Paweł na górze, a Gaweł na dole,
Paweł spokojny, nie wadził nikomu,
Gaweł najdziksze wymyślał swawole.
Ciągle polował po swoim pokoju:
To pies, to zając - między stoły, stołki
Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił i krzyczał do znoju.
Znosił to Paweł, nareszcie nie może;
Schodzi do Gawła i prosi w pokorze:
Zmiłuj się Waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą.
A na to Gaweł: Wolnoć Tomku
W swoim domku.
Cóż było mówić? Paweł ani pisnął,
Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.
Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie,
A tu z powały coś mu na nos kapie,
Zerwał się z łóżka i pędzi na górę:
Stuk! puk! zamknięte. Spogląda przez dziurę,
I widzi - cóż tam? cały pokój w wodzie,
A Paweł z wędką siedzi na komodzie.
- Co Waćpan robisz? - Ryby sobie łowię.
- Ależ Mospanie, mnie kapie po głowie.
A Paweł na to: Wolnoć Tomku
W swoim domku.
Z tej to powiastki morał w tym sposobie:
Jak ty komu, tak on tobie.
Magdalena Lipniak-Młyńczak
Paweł i Gaweł odkrywają, jak dobrze mieć sąsiada (inspirowane utworem Aleksandra Fredry)
Paweł i Gaweł w jednym stali domu
Trudne sąsiedztwo źródłem wszego sromu!
Nie rozumieją się chłopcy nawzajem
Wspólne mieszkanie jest piekłem, nie rajem
Natenczas u nich krucha równowaga...
Wtem się pojawia w domu szczurów plaga!
Co za nieszczęście! Z każdej norki, rury
Patrzą na ten świat czarnookie szczury!
Paweł i Gaweł walczą po swojemu
Gaweł podobny koniowi rączemu
Jak wariat szczury po obejściu goni
Ożogiem macha w charakterze broni
Nic nie pomaga, bo szczury (spryciule!)
Hyc! I chowają się w najbliższą dziurę
A Gaweł liczy na setki swe graty
Mają gdzie umknąć te szczurze psubraty!
Paweł do sprawy podszedł flegmatycznie
Spośród wielu szpar wybrał newralgiczne
Zatknął szmatą; potem w trudzie i znoju
Meble wyniósł za drzwi, hen od pokoju
Krążą więc szczury bez drogi ucieczki
A że skoczne i szybkie jak małpeczki
Nie sposób uchwycić choćby jednego!
Plan obu chłopców całkiem do niczego!
Nadszedł czas - poszli po rozum do głowy
Zdecydowali razem zacząć łowy
Najpierw gryzonie zwabili na górę
Kładąc na stopniach schodów serka furę
Gdy już wkroczyły w ascetyczne wnętrze
Do Pawła pokoju na wyższym piętrze
Drzwi trzasnęły; Gaweł ruszył do przodu
Ganiał za członkami szczurzego rodu
Z kondycją atlety - zmęczył wnet szczury
Popadały; los je czekał ponury!
Umieścili je na dnie wielkiej klatki
Wynieśli na pole szczurze gagatki
Paweł i Gaweł tego dnia odkryli:
Nie ma co tracić na swary ni chwili!
Lepiej współpracować, łącząc zalety
Niż iść z kimś na udry, szukać wendety
Tudzież los znosić cicho i potulnie
Po co? Problemom można radzić wspólnie!
Paweł i Gaweł dają dobrą radę:
Warto żyć w zgodzie ze swoim sąsiadem!
Aleksander Fredro
Cygan i baba
Mówią ludzie, że przed laty
Cygan wszedł do wiejskiej chaty,
Skłonił się babie u progu
I powitawszy ją w Bogu
Prosił, by tak dobrą była,
I przy ogniu pozwoliła
Z gwoździa zgotować wieczerzę -
I gwóźdź długi w rękę bierze.
Z gwoździa zgotować wieczerzę!
To potrawą całkiem nową!
Baba trochę wstrząsła głową,
Ale baba jest ciekawa,
Co to będzie za przyprawa;
W garnek zatem wody wlewa
I do ognia kładzie drzewa.
Cygan włożył gwóźdź powoli
I garsteczkę prosi soli.
'Hej Mamuniu, do niej rzecze,
'Łyżka masła by się zdała“.
Niecierpliwość babę piecze,
Łyżkę masła w garnek wkłada;
Potem cygan jej powiada:
'Hej Mamuniu, czy tam w chacie,
'Krup garsteczki wy nie macie?“
A baba już niecierpliwa,
Końca, końca tylko chciwa,
Garścią krupy w garnek wkłada.
Cygan wtenczas czas swój zgadł
Gwóźdź wydobył, kaszę zjadł.
Potem baba przysięgała
Niezachwiana w swojej wierze,
Że na swe oczy widziała,
Jak z gwoździa zrobił wieczerzę.
Magdalena Lipniak-Młyńczak
O tym, jak dzielna babcia oszusta przechytrzyła (inspirowane utworem Aleksandra Fredry)
Zawsze w życiu spotkasz france
Jak u Fredry w rymowance
Cygan w całej bezczelności
I bez krzty przyzwoitości
Objadł babę, co źle przędzie...
Straszna kara w piekle będzie!
Szczęście, że nie każda babka
Łyka bujdy jak ćmy żabka!
Moja babcia - wyjątkowa
Przy niej Batman niech się schowa!
Bardzo mądra babcia Wiesia
Wykiwała raz obwiesia
Co był łasy na jej rentę...
A to są pieniądze święte!
Kiedyś wybrał się z wizytą
Do niej chłopak (incognito!)
Stoi i do drzwi łomoce
(By łomotał ze dwie noce
Gdyby babcia nie otwarła)
'Proszę pani, rozpacz czarna!
Dramatyczne niosę wieści
Ach, to w głowie się nie mieści!
Chodzi tu o pani wnusia...'
'O mój Boże! O Kubusia?!'
'Tak jest, Kubuś! - oszust woła -
Sprawa jego niewesoła!
Miał wypadek... Prosta droga!
Biedny Kubuś, ach, nieboga!
Sytuacja niebezpieczna
Renowacja jest konieczna
Więc potrzebne są fundusze
A ja zanieść mu je muszę!'
No a ile? Podał kwotę
'Uratuję tę niecnotę!
Idę szukać zaskórniaków
Czekaj tu, dobry chłopaku!'
W nim zabiło szybciej serce
Oszust ucieszony wielce
Nie spodziewał się podstępu -
Policjantów dwóch zastępów
Bo to ich babcia wezwała!
Wyszła z tego chryja cała!
Oszust został osaczony
Zatrzymany, oskarżony
Ocalona babci renta!
'Sprytna babo, bądź przeklęta!!!'
Jak odkryła złe intencje?
Skąd te śledcze kompetencje?
Babcia jest nie w ciemię bita
Jej przezorność wyśmienita!
Gość do gustu jej nie przypadł
Bardzo źle w jej oczach wypadł
Nabrała podejrzliwości
I wyczuwszy swąd podłości
Zgadła intencje nieczyste
Które były oczywiste!
Na nic oszukańcze sztuczki
Gdy ma babcia... same wnuczki!
Morał łotrom ku przestrodze:
Się możecie zawieść srodze
Z potencjalnej wszak ofiary
(Choćby tylko babki starej)
Może (jestem teraz szczera!)
Całkiem niezła być przechera!
Najnowsze artykuły
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Aleksander Fredro
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Julian Tuwim
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Jan Brzechwa
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Maria Konopnicka
- Jak rozbudzić w dziecku pasję? Poradnik w pięciu krokach
- Odporność w czasach pandemii