Podany adres email jest błędny
Pole wymagane

Nie masz konta? Zarejestruj się za darmo!

Rymowane odpowiedzi na najczęstsze dziecięce pytania, część 3.

Ludzie jedzący ciasto
A dlaczego ciasto rośnie? - wiedzieć chce dziewczyna.
Sekret leży w drożdżach; to rośnięcia jest przyczyna!

 

Dlaczego ciasto rośnie?

Mała Ola to jest bestia zdolna niesłychanie!

Lubi wszystko, w tym pomagać w kuchni swojej mamie.

Bardzo dużo umie, jest kucharką pierwszorzędną!

W porównaniu z nią zdolności sławnych szefów bledną!

 

Sama już gotuje jajka, doprawia surówkę.

Raz przyniosła z targu ciężką kapuścianą główkę!

Tost ozdobi wzorkiem z dżemu... Nie brak jej polotu!

Wypestkować umie nawet śliwki do kompotu!

 

Dziś Oleńka z mamą pieką delikatną chałkę.

Ciasto dzielić trzeba, każdą część rozpłaszczyć wałkiem...

Ale przedtem łączy się składniki w sporą kulę;

Ola patrzy, jak mamusi dłoń je gładzi czule.

 

'Teraz musi czekać w kącie - na to nie ma rady!

Szykuj lukier, bo okropna chałka bez pomady!

Gdy urośnie, zapleciemy je w zgrabny warkoczyk.

Widok takiej wspaniałości uraduje oczy!'

 

'A dlaczego ciasto rośnie?' - wiedzieć chce dziewczyna.

'Sekret leży w drożdżach; to rośnięcia jest przyczyna!

Drożdże - dziwne grzyby, co się cukrem zajadają.

Trawią go i w prostsze związki zgrabnie przemieniają.

 

Jeden z nich - dwutlenek węgla - jest ci dobrze znany:

dzięki niemu oranżada smak ma niesłychany.

Te bąbelki, co pragnienie gaszą w ćwierć minutki,

sprawią, że się kołacz stanie lekki i pulchniutki!

 

Drożdże to stworzenia żywe, a większość żyjątek

niespecjalnie lubi, gdy się na nie leje wrzątek.

Traktuj je z pietyzmem, bo przegrzane prędko zginą,

ciasto zaś jak deska... Przyswój tę radę maminą!'

 

Przyswoiła, dzięki czemu - nie są to przechwałki! -

aż do końca życia piekła wyśmienite chałki!

 

 

Co to znaczy, że babci skoczył cukier?

Nie je ciast, nie słodzi kawy nasza babcia Jadzia.

'A dlaczego?' - dopytuje pięcioletnia Madzia.

'To dlatego, że babunia cierpi na cukrzycę.

To choroba jest okropna!' - tłumaczą rodzice.

 

Mama mówi, jak są groźne cukru skoki, spadki.

Mała Madzia słucha pilnie opowieści matki.

To zaraza jest podstępna, gros ludzi dotyka.

Może dopaść szewca, księdza, nawet polityka!

 

O tym, czemu jest tak straszna, zaraz ci opowiem.

By nie zapaść na cukrzycę, warto dbać o zdrowie!

Nasze ciało jak enigma - tajemnice skrywa.

Jak maszynie do działania trzeba mu paliwa.

 

Tym paliwem jest glukoza - cukier to z jedzenia.

Ona w pokarm drogocenny w brzuszku się przemienia.

Do krwiobiegu się dostaje, odżywia komórki,

żebyś siłę miał na jazdę z górki na pazurki!

 

Te komórki są jak skrzynki ze specjalnym wieczkiem,

każde wieczko jest zamknięte na małą kłódeczkę.

Klucz do kłódki nosi własną nazwę - insulina.

Czy powtórzysz? Tak jest! Pięknie! Mądra żeś dziecina!

 

Wnet odemknie wieko, kiedy komórka głód czuje.

Co się jednak dzieje, gdy insuliny brakuje?

Skrzynki nie do sforsowania, wieka zakluczone.

Jak glukozą mają zostać tkanki odżywione?

 

Ta glukoza krąży we krwi, błąka się bez celu.

Szuka rozwiązania, jednak wyjść nie ma zbyt wielu.

W końcu natknie się na skrzynki, co nie mają wieka:

to komórki oczu, stawów... Glukoza nie zwleka.

 

W organizmie się gromadzi w wariackich ilościach.

Nagle cukier znaleźć można w moczu oraz w kościach!

Gdy glukozy nadmiar, komóreczka wnet się psuje.

Cukier zbiera się, wykręca stopy, wzrok rujnuje.

 

Babcia za pomocą insulinowych zastrzyków

ciało swe zaopatruje w zapasik kluczyków

Czasem babcia Jadzia leży słaba, senna, blada.

Znak to, że glukozy poziom zbytnio we krwi spada.

 

Gdy przekracza normę, babcię dopada pragnienie,

myśli skupić nie pozwala głowy ból, zmęczenie.

Nawet cukrzyka rodzina bywa nieświadoma:

konsekwencją skoków cukru bywa często koma!

 

Jeśli widzisz na ulicy kogoś, kto wnet zaśnie,

może mieć cukrzycę! Prędko dzwoń na sto dwanaście!

 

bombki świąteczne
Bombki świąteczne ozdobione brokatem 

 

Jak się robi bombki?

Ten, co widział raz choinkę, raczej nie zaprzeczy:

nie ma w świecie drugiej równie urokliwej rzeczy.

Patrząc na drzewko świąteczne ozdóbkami strojne,

człowiek ma ochotę pod nim kłaść podarki hojne.

 

Lecz nie prezent jest istotny; ważna atmosfera!

Tę poczuje dziecko, które choinkę ubiera.

Włos anielski, bibułowych kwiatów barwne łąki;

rajskie jabłka na gałązkach wiszą za ogonki;

 

z papieru łańcucha już kołyszą się ogniwa...

Jeden jest element, co choinki czar odkrywa:

jest nim pospolita bombka. Niby zwykła kula.

Czemu więc to na jej widok serce się rozczula?

 

Takich cudowności nie uświadczysz skwarnym latem!

Jak powstają te maleństwa skrzące się brokatem?

W hucie wre robota; pali się (dosłownie!) w rękach.

W środku upał taki, że tam być to wprost udręka.

 

Czy wiedziałeś, szkrabie, że szkło pierwej było... piaskiem?

Do produkcji się zaopatrz w spryt i Bożą łaskę!

(Drugie po to, by bezpiecznie powrócić do domu;

oparzenia masą szklaną nie życzmy nikomu!)

 

Hutnik topi piach kwarcowy; wyjmuje go rurką.

Potem w nią powietrze z płuc wdmuchuje małą dziurką.

Masa wzdyma się, pęcznieje, tworząc kulę lawy,

która jednak krzepnie w mig; brak czasu na zabawy!

 

U wylotu rurki wnet powstają różne formy.

Szklarz szczypcami szkło ugniata - człek to bowiem zdolny!

Choć hutnictwo czczych porównań ze sztuką unika,

szklarz ma bliżej do artysty niż do rzemieślnika.

 

Gdy gotowa jest już bombka albo inne szkiełko,

szklarz odstawia je tam, gdzie ostygnie świecidełko.

Jeszcze tylko dodać brokat, tu i ówdzie farby

i gotowe bibeloty; szklane, śliczne skarby!

 

Bombkę zawieś bez zwlekania na drzewku w Wigilię;

wierz mi - wzruszysz zgromadzoną przy stole familię!

 

 

Co to jest BHP?

Skrót ten się przewija w rozmowach dorosłych ludzi.

Tajemniczy, więc ciekawość wśród dzieciaków budzi.

B to 'bezpieczeństwo', H - 'higiena', P zaś 'praca'.

Dbanie o bycie bezpiecznym każdemu popłaca!

 

Do pracy nie trzeba iść, by uczyć się porządku.

Od każdego się powinno wymagać rozsądku!

Dziecko spędza mnóstwo czasu na zabawach w lesie,

w parku, na podwórzu... Każde z miejsc ryzyko niesie.

 

Jak uniknąć podczas harców przykrej niespodzianki?

I nie musieć słuchać mamy ostrej połajanki?

Las czy urokliwa łąka - ciągnie do nich smyki.

Uważajmy, by się śmiech nie zmienił w bólu krzyki!

 

Trzeba zwierzątka szanować, nawet te najmniejsze:

zwłaszcza że dokładnie te bywają najgroźniejsze!

Kleszcz przenosi mór, co się nazywa boreliozą.

Od ukąszeń mrówek do lekarza cię zawiozą.

 

Ach, jak bolą użądlenia! Owad raczy jadem.

Ratować koniecznie trzeba się zimnym okładem.

Mnóstwo uciech oferuje nam natury słono,

jednak za z nią obcowanie można płacić słono!

 

W wielu grzybach i owocach trucizna się skrywa,

dzika róża cię podrapie, poparzy pokrzywa.

Ale nie martw się na zapas! Niech cię lęk nie złamie!

Słuchaj wskazówek dorosłych, ufaj tacie, mamie!

 

Zawsze stosuj się do reguł, które ci wpajają:

że dzieciaki mądre przez ulicę nie biegają,

na rowerze jeżdżą w ochraniaczach oraz w kasku

i szorują rączki po grzebaniu nimi w piasku,

 

nie łażą samopas... Wiesz, że znaczna część ryzyka

tylko i wyłącznie z braku rozumu wynika?

Czasem rodzic krzyknie, bowiem chce, byś dbał o zdrowie.

Jak to zrobić? Idź i spytaj. Z chęcią ci opowie!

 

Magdalena Lipniak-Młyńczak

Zobacz również

Rymowane odpowiedzi na najczęstsze dziecięce pytania, część 1.

Rymowane odpowiedzi na najczęstsze dziecięce pytania, część 1.

Nowy cykl zabawnych, wierszowanych odpowiedzi na ważne pytania nurtujące każdego malucha. Poezją wyjaśniamy świat!

czytaj więcej

Rymowane odpowiedzi na najczęstsze dziecięce pytania, część 2.

Rymowane odpowiedzi na najczęstsze dziecięce pytania, część 2.

Dlaczego tata kicha? Skąd się biorą burze i dlaczego kwiaty ładnie pachną? Publikujemy kolejną porcję rymowanych odpowiedzi na ważne pytania ;)

czytaj więcej