Depresja poporodowa - fanaberia czy realny problem?
O depresji poporodowej nie mówi się zbyt często; zwykle - na szczęście! - jej objawy nie są na tyle nasilone, by stanowiła poważny problem. Od czasu do czasu jednak nowa sytuacja całkowicie przytłacza świeżo upieczoną mamę i kobieta ma wrażenie, że grunt osuwa jej się spod nóg. Jak pomóc, jak rozpoznać symptomy i co zrobić, by jeszcze bardziej nie zaszkodzić?
Kiedy macierzyństwo nie cieszy
Od pewnego czasu w popularnym serialu obyczajowym pojawił się wątek depresji poporodowej. Jedna z bohaterek, dwudziestokilkuletnia Klara, po urodzeniu córeczki nie potrafiła dojść ze sobą do ładu. Bardzo się starała, jednak we własnej opinii jej opieka nad maleństwem była niewystarczająca. Sytuacja pogarszała się z każdą dobą i skończyło się na tym, że doprowadzona do ostateczności bohaterka bez słowa wyjaśnienia uciekła z domu i zostawiła zrozpaczonego, ogłupiałego ojca i malutką córeczkę.
Oczywiście, Klara wróciła na łono rodziny, gdy emocje nieco opadły. Nie została przyjęta z otwartymi ramionami; ojciec dziecka czynił jej wyrzuty, że jest złą matką i jej zachowanie było naganne. Oskarżył ją o egoizm i myślenie tylko o sobie. 'Co to za matka, która zostawia kilkumiesięczne niemowlę i wałęsa się nie wiadomo, gdzie i po co?' - warczał za każdym razem, gdy ta pochylała się nad łóżeczkiem albo chciała wziąć dziecko na ręce.
Opisana sytuacja to wizja scenarzystów, zaś sama depresja nie przebiega zwykle tak dramatycznie, jednak bez wątpienia do refleksji skłania zarówno zachowanie mamy, jak i późniejszy - dość niesprawiedliwy - osąd ojca.
Czym jest depresja poporodowa?
Problem w większości dotyczy pierworódek. Nic dziwnego - nowa sytuacja jest źródłem stresu, a sama mama nie ma pojęcia, czego się spodziewać. Omamiona reklamami i programami telewizyjnymi może snuć utopijne wizje związane z posiadaniem dziecka, a tymczasem okazuje się, że macierzyństwo nie jest wcale usłane różami. Niby każdy przyszły rodzic zdaje sobie sprawę, że będzie chodził ustawicznie niewyspany, dziecko będzie chorować i płakać i na pewno pojawią się liczne przeciwności, którym trzeba będzie sprostać (czasem też schować dumę do kieszeni i poprosić o pomoc teściową czy nielubianą kuzynkę), ale jakoś nikt nie bierze sobie tego do serca. Zawsze mamy nadzieję, że akurat nas problemy nie dotkną. Jest to złudne i lepiej od razu nastawiać się nie tylko na cudowne, ale też na ciężkie chwile.
Powodem pogorszenia samopoczucia jest w pierwszej kolejności stan fizyczny. Po porodzie młoda matka jest obolała, nie czuje się komfortowo we własnym ciele. Wydaje jej się, że zbrzydła; przez kilka pierwszych dni może wcale nie być w stanie zajmować się maluchem, zaś osesek potrzebuje obecności opiekuna od pierwszych chwil życia… W ten sposób matka odnosi wrażenie, że jest bezużyteczna i nie zasługuje na to zaszczytne miano.
Jak rozpoznać depresję?
O ile o zjawisku depresji mało kto słyszał, o tyle wiele osób spotkało się z określeniem 'baby blues'. Nie są to sformułowania jednoznaczne, chociaż są tak traktowane. 'Baby blues' to tylko chwilowy spadek formy po porodzie, całkowicie naturalny po takim przeżyciu. Każda kobieta może doświadczyć podłego nastroju i nie ma w tym nic dziwnego. Złe chwile wystarczy przeczekać, a radość z macierzyństwa pojawia się wcześniej czy później.
O depresji mówimy w momencie, gdy objawy utrzymują się co najmniej dwa tygodnie po porodzie lub nie pozwalają normalnie funkcjonować. Jakie są to symptomy? Kobieta jest ospała, wykończona fizycznie i psychicznie. Ma wrażenie, że nie może podnieść się z łóżka albo wręcz przeciwnie - rozpiera ją zła energia, która sprawia, że ma ochotę coś zniszczyć. Pojawia się płaczliwość, drażliwość i poczucie beznadziei. Kobieta nie chce i nie może zająć się dzieckiem, ignoruje płacz noworodka, nie jest w stanie go przewinąć, nakarmić czy przytulić. We własnej wyobraźni określa siebie jako beznadziejną matkę, porównuje się z innymi i zawsze w tych porównaniach wypada blado, co tylko pogłębia jej rozpacz. Dodatkowo pojawiać się mogą zaburzenia snu i łaknienia, brak radości z kontaktów z dzieckiem i poczucie niekompetencji. Depresja jest o tyle podstępna, że jej objawy mogą wystąpić nawet kilka miesięcy po porodzie!
Główną przyczyną dolegliwości są szalejące hormony. Po porodzie spada poziom estrogenu oraz progesteronu - następuje za to wzmożone wydzielanie hormonu umożliwiającego karmienie piersią - prolaktyny. Poprawy stanu emocjonalnego można zwykle oczekiwać około dziesiątego dnia po porodzie, kiedy zostaje ustanowiona równowaga hormonalna.
Jak pomóc młodej mamie?
Kobietą po porodzie targają sprzeczne emocje. Z jednej strony pragnie spędzać jak najwięcej czasu z dzieckiem, z drugiej - czuje, że nie nadaje się do bycia matką. Wszystko ją irytuje, a najbardziej własna niemoc. Jeden dzień w całości potrafi przepłakać, innym razem na przemian śmieje się i denerwuje. Nie jest w stanie opanować emocji i ta ciągła huśtawka doprowadza ją do rozpaczy i męczy całe otoczenie.
W serialu ojciec dziewczynki zarzucił Klarze, że widocznie wcale nie kocha swojej córki, skoro zostawiła ją na pastwę losu; jest to najgorsze, co kobieta może w takiej sytuacji usłyszeć! Czuje się jeszcze gorzej ze świadomością, że zawiodła siebie, dziecko i partnera. Bliscy powinni zdawać sobie sprawę, że tuż po porodzie mama nie jest sobą i do głosu dochodzą wahające się hormony. Największa odpowiedzialność za stan psychiczny mamy spoczywa na ojcu dziecka i jej partnerze. Dzięki niemu kobieta może szybko wyjść na prostą... ale równocześnie swoim zachowaniem mężczyzna może nieumyślnie pogłębić depresję.
Partner (i inni krewni) powinni wykazać się zrozumieniem i oparciem. Jeśli trzeba, przejąć na jakiś czas opiekę nad niemowlakiem (w miarę możliwości) i dać mamie chwilę oddechu. Niech się wypłacze i wyzłości - dzięki temu emocje opadną i z energią i radością wystąpi w roli może nie idealnej, ale na pewno - spełnionej i radosnej mamy.
Depresja poporodowa może dotknąć każdej kobiety, nie tylko pierworódki. Objawia się różnie i czasem ciężko ją odróżnić od zwykłego spadku nastroju. Nigdy nie należy dolegliwości lekceważyć. Mentalne wparcie i zapewnienie o zrozumieniu i o możliwości zwróceniu się o pomoc to najpiękniejszy prezent, jaki w takiej chwili możemy kochanej kobiecie ofiarować.
Magdalena Lipniak-Młyńczak
Najnowsze artykuły
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Aleksander Fredro
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Julian Tuwim
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Jan Brzechwa
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Maria Konopnicka
- Jak rozbudzić w dziecku pasję? Poradnik w pięciu krokach
- Odporność w czasach pandemii