Podaruj sobie luksus, mamo
Cellulit, rozstępy i nadprogramowe kilogramy, których nijak nie można się pozbyć. Do tego poszarzała cera i oczy podkrążone z niewyspania. Ot, zwykła, trudna rzeczywistość każdej świeżo upieczonej mamy. Jeśli doda się do tego stale podwyższony poziom kortyzolu ('Czy z dzieckiem wszystko w porządku? Nie przeziębi się, gdy ubiorę je w body, kaftanik, podkoszulek, dwa sweterki i owinę kocem? Dlaczego płacze? Boli je coś? Jest głodne? Moje dziecko cierpi, a ja nic nie mogę zrobić!!!'), okaże się, że mamy są grupą społeczną, której członkowie są najbardziej narażeni na przedwczesne starzenie się, siwienie i zmarszczki.
Jak to dobrze, że w dzisiejszych czasach określenie 'ponętna, seksowna mama' nie jest wcale oksymoronem!
Standardy piękna
Kobieta, która dopiero zaczyna przygodę z macierzyństwem, często spędza godziny na zaczytywaniu się w fachowej literaturze. Już w pierwszym trymestrze jest specjalistką od laktacji, usypiania i tulenia; w kolejnym ma opanowaną technikę przewijania jedną ręką (drugą nie przerywając mieszania kaszki), noszenia maleństwa w chustce (oglądała na YT reportaże z Czarnego Lądu, gdzie tubylcy w ten sposób transportują dzieci), śpiewania kołysanek i kąpieli (to ostatnie ćwiczyła na kocie; nie wiedzieć czemu, zwierzak uciekł i więcej nie wrócił). Ostatni trymestr to czas szlifowania umiejętności i zadręczania pytaniami kobiet, które mają już przynajmniej jedno dziecko - zawsze lepiej dowiadywać się u źródła!
Ciężarna wie doskonale, że ciało w stanie błogosławionym i po urodzeniu dziecka zmienia się i jest z tym pogodzona... Nie. Wróć. Wcale nie jest. Po prostu ma nadzieję, że ona będzie tym jednym przypadkiem na milion, kiedy to figura po urodzeniu wraca do normy w dwa tygodnie, buzia promienienie, oczy błyszczą, a talia przywodzi na myśl osę zamiast bawoła. Przecież to się zdarza! Celebrytki na ekranie wyglądają pięknie i stają z powrotem w świetle kamer jeszcze w czasie połogu!
Standardy piękna, które oglądamy w kolorowych magazynach, są wywindowane i wywierają niepotrzebną presję. Nie da się spełnić tak wygórowanych oczekiwań. Liczne youtuberki, trenerki personalne i Żony Sławnych Mężów przekonują, że wszystko jest możliwe, jeśli ma się determinację... Święta racja. O ile dotyczy ona poszukiwań wystarczająco uzdolnionego mistrza photoshopa.
Poprawić naturę?
Natury nie trzeba poprawiać - kobiece ciało po porodzie wygląda jak wygląda i nie warto z tym dyskutować. Warto jednak zwrócić uwagę na aspekt psychiczny - piękna, świeża i promienna mama, która uśmiecha się do własnego odbicia i podoba się sama dobie, z radością odda się macierzyńskim i małżeńskim obowiązkom.
Co zrobić, aby osiągnąć rezultat? Eksperci pouczają: 'Zdrowa dieta. Ćwiczenia pięć razy w tygodniu. Dużo wody, dużo relaksu, dużo snu'. Co ciekawe, zazwyczaj owi 'eksperci' to bezdzietni kawalerowie. Mamą się jest na pełen etat i nie ma się często czasu na cokolwiek innego. Aerobik? Gotowanie na parze? Dobry żart. Ale skoro nie to... to co?
W gabinecie
Z chwilą zostania matką wiele kobiet staje się stałymi bywalczyniami różnorakich poczekalni: u pediatry, stomatologa, logopedy... Nie ma jej natomiast tam, gdzie choć od czasu do czasu obowiązkowo powinna się wybrać (i to bez pociechy!) - przed gabinetem urody.
Salony piękności odznaczają się bogatą ofertą zabiegów. Nowoczesne technologie dają świetne efekty odczuwalne już po pierwszej wizycie - jest to istotne, gdyż młoda mama często nie chce wykupywać karnetu, gdyż ma świadomość, że chwila wytchnienia w napiętym grafiku pewnie trafi jej się znowu... jak dziecko pójdzie do przedszkola :). Doświadczenie pokazuje jednak, że na pierwszym razie się nie kończy i kobiety gotowe są poruszyć niebo i ziemię, zaangażować w opiekę przyjaciółki, siostry, mamy, sąsiadki, a nawet prosić nielubianą teściową, byle tylko wyrwać się na sesję do ulubionego gabinetu (oj, teściowa będzie potem wypominać... ale czego się nie robi dla urody!).
Usługi liftingująco-terapeutyczne
Nic nie poprawia nastroju tak jak wizyta w gabinecie piękności. Kobiety chwalą ją sobie na równi z wypadem do kina na najnowszy film ulubionego reżysera, relaks w jacuzzi czy zaproszenie na wystawną kolację. Ufundowanie młodej mamie wyjścia do salonu urody będzie doskonałym prezentem i dowodem uznania za to, że na co dzień z taką troską oddaje się opiece nad maleństwem.
W profesjonalnych gabinetach można korzystać z zabiegów rodem ze szwajcarskich SPA. Katowicki Mima-Reh specjalizuje się w modelowaniu i wysmuklaniu. Wśród bogatej oferty znajdziemy m. in.: liporadiologię, kriolipolizę czy endermologię. Brzmi jak nazwa jakiejś paskudnej afrykańskiej choroby albo procesu przemysłowego? Może tak, ale to tylko nazwa. Jak mawiał klasyk: 'To, co zwane różą, pachnieć będzie równie upojnie pod każdym innym mianem'... A wymienione zabiegi są właśnie taką 'różą' na 'łące' sposobów na poprawę urody. (Czy raczej: wydobycie naturalnego piękna. Każda kobieta jest śliczna, tylko nie każda umie to pokazać!)
Rozszyfrujmy tajemnicze nazwy. Liporadiologia to jedna z najskuteczniejszych broni w walce z cellulitem. Ten znienawidzony cellulit - zbite tuż pod skórą maleńkie drobinki tłuszczu tworzące wrażenie tzw. skórki pomarańczowej... Okropność! Na dodatek wybitnie odporna na wszelkie próby wytępienia. Wspomniany zabieg łączy różne metody walki - mechaniczne oraz wewnętrzne, w tym terapię światłem i falami radiowymi. Kriopoliza przekona wszystkie mamy chcące zgubić po ciąży boczki albo odchudzić uda. Polega na niszczeniu komórek tłuszczowych za pomocą zimna. Zamrożone, rozpadają się, uwalniając zawartość, a pośladki, brzuch czy łydki znów są w takim stanie, że jedynym dowodem na to, iż kobieta nosiła pod sercem dziecko, jest... kwilące w nosidełku maleństwo. (Tudzież w chustce - nie na darmo oglądało się te wszystkie reportaże o wychowywaniu dzieci w afrykańskich wioskach!)
Na zasadzie kontrastu warto wspomnieć o zabiegu o tajemniczej nazwie 'Thermage RF' (zapoznawanie się z ofertami beauty salonów to jak próby odczytania zaszyfrowanych rozkazów za pomocą enigmy!). Dlaczego kontrastu? Ten zabieg wykorzystuje nie zimno, lecz ciepło. A właściwie gorąco. Głębokie warstwy skóry są podgrzewane do wysokich temperatur przez fale radiowe. W efekcie następuje rozerwanie wiązań kolagenowych... Na szczęście to tylko groźnie brzmi, bo włókna te mają zdolność regeneracji, zaś stymulowane w ten sposób robią to błyskawicznie, pozostawiając skórę napiętą, jędrną i młodzieńczo świeżą. Poszarzała cera od braku snu? Nie tym razem!
W ofercie Mima-Reh znajdziemy również coś dla tradycjonalistek. Endermologia - intensywny masaż próżniowy za pomocą specjalnej ssawy. Większość kobiet wie, że na ujędrnienie nie ma nic lepszego niż masaż... Te, które nie wiedzą, dowiedzą się w Mima-Reh. A jak już uzupełnią wiedzę... prawdopodobnie nie odpuszczą sobie przyjemności uczestnictwa w jeszcze kilku 'wykładach naukowych' :).
Grosz do grosza...
... a uzbierasz pół kosza. W przypadku zabiegów upiększających warto wprowadzić tę zasadę w życie, gdyż - trzeba przyznać - cena może niektórych zniechęcić. Tym bardziej opłaca się zainwestować w karnet - w wielu salonach obowiązują zniżki za wykupienie kilku zabiegów naraz (w Mima-Reh przy zakupie pakietów pierwszy i ostatni zabieg są za darmo). Ile tak naprawdę kosztuje taka przyjemność? W zależności od salonu i rodzaju usługi od stu do dwustu złotych za zabieg i od czterystu do tysiąca złotych za zestaw ok. 6-10 zabiegów.
W tym miejscu wiele czytelniczek pokiwa smutno głowami albo jęknie boleśnie: 'Luksus kosztuje, a mnie na niego nie stać'. Faktycznie, jednorazowe wyłożenie tysiąca złotych to nie bagatela, zwłaszcza gdy wydatki jak na złość mnożą się na wzór królików... Jednak podejdźmy do sprawy racjonalnie. Po pierwsze, oferty są tak bogate, że z łatwością wybierzemy coś odpowiedniego, a jeśli się wahamy, profesjonalny personel doradzi zabieg o dużej skuteczności, lecz ze średniej półki cenowej.
Po drugie... Kochane mamy, przyznajcie się same przed sobą - ile wasza pociecha ma już ubranek? Zabawek? Akcesoriów? Ile jeszcze zamierzacie dokupić? Oczywiście, artykuły takie jak pieluchy, witaminy czy mleko modyfikowane nie podlegają dyskusji, jednak czy córeczce potrzebny jest dziesiąty różowy kaftanik? A synek będzie bardziej zadowolony z grzechotki i grającego smoczka za horrendalną cenę czy z obecności zrelaksowanej, szczęśliwej i odmłodzonej po zabiegu mamy?
Warto postarać się odłożyć trochę gotówki. Skorzystajmy z hojności bliskich - czy nie jest tak, że przy okazji odwiedzin zasypują oni niemowlę podarunkami? A gdyby tak pięćdziesiąt złotych przeznaczonych pierwotnie na pampersy (które na szczęście sprezentowała dobra ciocia) zachomikować i przeznaczyć później na... własną przyjemność?
Piękno kryje się w szczęściu
Nic na świecie nie daje większej radości niż tulenie do piersi swojego dziecka; szczęśliwa osoba promienieje, niemal unosi się nad ziemią. Wygląd faktycznie jest kwestią indywidualną, subiektywną i powierzchowną, jednak czy nie cudownie jest czuć się dobrze we własnej skórze?
Powyżej określiłam usługi tego typu salonów jako 'terapeutyczne'. Było to oczywiście żartobliwe, jednak jest w tym sporo prawdy - terapia, jakakolwiek by nie była, powinna obejmować leczenie zarówno ciała, jak i ducha. Soma nie będzie funkcjonować prawidłowo bez zdrowej, mocnej psyche. Wie o tym każdy psychiatra, ale też lekarz innej, bardziej 'przyziemnej' specjalizacji - wszystkim znany efekt placebo polega na tym, że paradoksalnie sama wiara w możliwość wyleczenia… leczy. Znikają groźne choroby, guzy, nowotwory i inne uciążliwe dolegliwości tylko dlatego że pacjent miał wystarczająco silną psychikę, by samym nastawieniem podjąć walkę z trudnościami. Ludzki umysł ma ogromną siłę!
Apel do mężów, tatusiów, braci młodych mam: panowie! Jedna z najważniejszych kobiet w waszym życiu, ta, która dała życie waszemu dziecku, wnukowi albo siostrzeńcowi, potrzebuje czasem trochę luksusu. Przejmijcie niekiedy stery i wypchnijcie ją z domu z kieszonkowym w kieszeni i nakazem, by nie wracała bez zaliczenia wizyty w salonie. Dziecku nic się nie stanie, a ona odpocznie, poprawi sylwetkę, zregeneruje siły... i będzie, jak do tej pory, najwspanialszą mamą na świecie!
Równanie wygląda następująco: dobra organizacja (w celu znalezienia czasu na wyrwanie się na kilka godzin z domu) plus trochę gospodarności (żeby wystarczająco zaoszczędzić) równa się kobieta zadowolona, wymuskana, dopieszczona... piękna. Bo piękne są wszystkie kobiety - po niektórych po prostu wyraźniej to widać ;).
Najnowsze artykuły
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Aleksander Fredro
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Julian Tuwim
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Jan Brzechwa
- Inspirowane klasyką poezji dziecięcej - Maria Konopnicka
- Jak rozbudzić w dziecku pasję? Poradnik w pięciu krokach
- Odporność w czasach pandemii