Podany adres email jest błędny
Pole wymagane

Nie masz konta? Zarejestruj się za darmo!

6 sposobów, by prezenty świąteczne były zawsze trafione

Zbliża się czas, który kochają wszystkie dzieci, a dorośli… niekoniecznie. Boże Narodzenie - bo o nim mowa - to w teorii okres, kiedy możemy spędzić więcej chwil z rodziną, a jej członków uradować wspaniałymi prezentami. Nie ma nic lepszego niż uśmiech rozjaśniający twarze tych, których kochamy… W rzeczywistości sprawa okazuje się bardziej skomplikowana, a kupno prezentów, które faktycznie kogoś ucieszą, urasta do rangi realnego problemu.

 

Na szczęście, tak jak wspomniałam wyżej, dzieci zazwyczaj kochają święta… A przecież i w każdym dorosłym jest coś z dziecka, więc jak najbardziej istnieje opcja, by Boże Narodzenie było niezapomniane (w pozytywnym sensie!) tak przez maluchy, jak i ich rodziców.

 

1. Dobry prezent to spersonalizowany prezent.

Ludzie chcą być traktowani indywidualnie. Nie ma znaczenia, czy do czynienia mamy z kolegą z pracy, panią w sklepie na rogu czy własnym, kilkuletnim dzieckiem. Nikt nie lubi w czyichś oczach stać w jednym rzędzie z dziesiątkami innych osób, czasem kompletnie do niego niepodobnych. Co to za radość, kiedy ktoś kupuje prezenty hurtowo, żeby obdarować kilkanaścioro różnych dzieci dokładnie tym samym, bez uwzględnienia ich zainteresowań, wieku, płci czy temperamentu? Działanie na zasadzie 'stempelków' - gdzie każdy ślad jest taki sam jak poprzedni - nie jest mile widziane wśród obdarowywanych. Kto to widział, żeby kupić jednakowe chińskie zabawki wszystkim dzieciom przy stole wigilijnym, mimo że dzieli je praktycznie wszystko, z różnicą wieku na czele? To się nie może udać!

 

Pies w czapce świętego Mikołaja
Spełnienie marzeń dziecka o posiadaniu psa lub kota? Jak najbardziej, ale pod jednym
warunkiem - pamiętajmy, że żywe zwierzę nie jest zabawką!

 

Z drugiej strony, personalizacja prezentu wydaje się trudna, jeśli niewiele wiemy o osobie, dla której kupujemy prezent. Idealną sytuacją jest ta, kiedy dziecko ma jakąś konkretną pasję czy zainteresowane jest żywo wybraną dziedziną. Wiadomo, że nastolatkę lubiącą eksperymentować z wyglądem ucieszy ufundowanie tatuażu z henny albo zestaw farbek do włosów w zwariowanych kolorach, zaś małego fana Pokemonów - zabawkowy pokeball, którym mógłby rzucać i udawać, że łapie magiczne stworki. Osoba z talentem plastycznym 'rozpłynie się' z zachwytu nad wielkim, kilkusetelementowym zestawem dla artystów (do kupienia w każdym papierniczym), a mały sportowiec - z markowego obuwia czy kasku rowerowego z odblaskami. Ale co w przypadku, gdy sytuacja nie jest aż tak oczywista i nie mamy pojęcia, co mogłoby ucieszyć bratanka, chrześniaka czy dzieci dalekich kuzynów?

 

Istnieją sposoby na personalizację prezentów, które są proste, ale skuteczne. Powinniśmy sobie uświadomić (i uczyć tego dzieci!), że od samego prezentu ważniejsza jest intencja ofiarodawcy. Wdzięcznym należy być nie tylko za podarunek, ale też za fakt, że ktoś o nas pomyślał i chciał nam sprawić przyjemność. Mniej istotny jest kolor czy cena. Droższe nie zawsze znaczy lepsze. Dlatego bezpiecznym rozwiązaniem będzie kupić prezent w miarę uniwersalny, któremu we własnym zakresie nadamy indywidualnego charakteru. Warto wiedzieć o obdarowywanym cokolwiek, co pozwoli nam na personalizację, ale niekoniecznie ośmieszenie się. Nie wiadomo, jakie książki lubi siostrzenica? Poradźmy się sprzedawczyni w księgarni, co mogłoby ucieszyć osobę w takim wieku albo co jest na topie, a za okładkę dodajmy liścik: 'Może nie lubisz literatury obyczajowej, ale zawsze możesz podarować ją swojemu chłopakowi, o którym wspominała Twoja mama. To na pewno świetny facet'. Mamy wątpliwości, jaki rozmiar kupić dla brzdąca z przedszkola, którego widzieliśmy ostatni raz rok czy dwa wcześniej? Kupmy na wyrost, nawet kilka rozmiarów za duże, z informacją, że 'ten śliczny sweterek będzie idealny, jak trochę podrośniesz. Wybacz, jeśli ciocia nie wstrzeliła się w rozmiar'.

 

Da się przy odrobinie sprytu wykorzystać nawet przedmioty, które na pierwszy rzut oka zupełnie nie nadają się na udany prezent. Przez przypadek wyszło, że kupiliśmy składaną kolejkę chłopcu, który od dawna się takimi rzeczami nie bawi? Nic prostszego - wystarczy przy życzeniach powiedzieć, że to specjalna zabawka 'na wyproszenie'. Kiedy ma się jakiś interes do ojca, trzeba zaproponować mu zabawę kolejką, wtedy na pewno będzie skory do negocjacji. Często wystarczy coś tak banalnego jak zakup jednokolorowego, jasnego kubka i zapisane na nim niezmywalnym markerem kilku komplementów pod adresem konkretnej osoby. Pawełek ucieszy się, gdy przeczyta, że 'ciocia jest z niego dumna', a mała Kasia - kiedy będzie mogła pić ulubiony sok z kubka ozdobionego uśmiechniętym słoneczkiem z jej imieniem i podpisem: 'Jesteś świetną dziewczynką!'.

 

2. Jak trwoga, to do…

Nie do Boga, a przynajmniej nie tym razem, chociaż prawdopodobnie rozmowa z nim by nie zaszkodziła (człowiek zdesperowany wszędzie szuka ratunku!). Jeśli nie wiemy, co mogłoby ucieszyć dziecko, najrozsądniej będzie poprosić o pomoc, a kto miałby lepiej znać potrzeby malucha niż… inny maluch?

 

Często rodzice mają zagwozdkę, co powinni położyć pod choinką. Problem ulega zwielokrotnieniu, jeśli mają więcej niż jedną pociechę. Warto jednak przekuć wadę w zaletę i wykorzystać szansę, jaką mamy pod własnym dachem. Nie ma nic prostszego, niż na osobności wypytać córkę, co najbardziej ucieszyłoby młodszą siostrę czy starszego brata. Rodzeństwo zazwyczaj jest najlepiej zorientowane w kwestii marzeń braci i sióstr.

 

Jeśli rodzic ma namiary na jakichś kolegów dziecka, można się do nich zwrócić. Nie chodzi o nękanie, zresztą - zbyt natarczywy kontakt zostałby odpowiednio skomentowany i nasze dziecko natychmiast by się o nim dowiedziało. Nie ma jednak nic nieodpowiedniego w napisaniu krótkiego pytania na FB czy SMS-a (jeśli mamy numer), czy rozmówca nie mógłby podpowiedzieć, jaki prezent byłby najlepszy dla naszego Kubusia czy Gosi.

 

Młodsze dzieci chętnie zaangażują się w wykonywanie prezentów samodzielnie. Kiedy jedna pociecha jest nieobecna, resztę można zabrać na zakupy do galerii i pozwolić im - wyjątkowo! - rozbiec się po sklepach i wybrać coś, co będzie najlepsze.

 

3. Rodzicu, poświęć swój czas.

Wszyscy psychologowie, pedagodzy, nauczyciele czy opiekunki w żłobkach twierdzą, że nie ma lepszego prezentu niż czas spędzony razem z dzieckiem. Jest to podarunek tym cenniejszy, że w okresie przedświątecznym jest to towar deficytowy. Mamy i ojcowie rzucają się w wir obowiązków, a dzieci schodzą na dalszy plan. Czasami, paradoksalnie, córka czy syn bardziej ucieszyliby się z możliwości powałęsania się po jarmarku bożonarodzeniowym czy targu staroci (które często w tym okresie roku są organizowane przez miasta) z ukochanym rodzicem niż z tej super Barbie w modnych dżinsach z dziurami, za którą mama biegała przez tydzień przed Wigilią.

 

W okresie przedświątecznym najwięcej czasu i energii pochłaniają prace w kuchni oraz generalne porządki. Zarówno w jednym, jak i w drugim przypadku przy odrobinie kreatywności można włączyć dzieci w obowiązki. Oczywiście, że będzie to dodatkowym utrapieniem - szczególnie maluchy trzeba ciągle mieć na oku, przez co przygotowania z pewnością się przeciągną. Nie należy jednak się zniechęcać. Wysłanie dziecka, które garnie się do pomocy, do pokoju, by 'zajęło się sobą i nie pałętało pod nogami' to najgorsze, co można zrobić. Po pierwsze, uczy się pociechę nieporadności i niesamodzielności - w przyszłości będzie oczekiwała, że ktoś wszystko za nią zrobi i nie będzie potrafiła nic samodzielnie zorganizować. Nie mówiąc o tym, że zrobimy dziecku przykrość, odrzucając jego propozycję.

 

Jest wiele prostych aktywności, które w ramach porządków można zlecić dziecku. Takie drobiazgi jak wytarcie blatów z kurzu czy rozstawienie figurek, żeby stworzyć świąteczną atmosferę, nie przerośnie nawet młodszych dzieci. Podczas gdy mama z tatą męczą się z przesuwaniem szaf, by pod nimi posprzątać, a także planują gorączkowo, jak przemeblować salon, żeby zmieścić ogromny rozsuwany stół, przy którym usadzi się całą rodzinę - dziecko może podlać kwiaty albo wytrzepać poduszki. Starszak wypoleruje szklanki szmatką tak, by lśniły, bo przez rok w szafce nieco zmatowiały. Jest masa czynności, w których mogłoby pomóc dziecko, a ono chętnie do nich przystąpi, bo odciążanie rodziców w obowiązkach jest dla niego tak naturalne, że wręcz satysfakcjonujące.

 

Miejscem, które w okresie przedświątecznym staje się najważniejszym pomieszczeniem w domu, jest kuchnia. To w niej spędza się wiele godzin, piekąc, siekając, gotując, zagniatając ciasto i smażąc ryby. Jest to także pokój - przynajmniej chwilowo - charakteryzujący się największym stężeniem hormonów stresu na metr kwadratowy. Mamy, chcąc być idealnymi paniami domu, dokładają starań, by wszystko było perfekcyjnie. Tak być nie musi; prezencja dań jest oczywiście ważna, ale najistotniejsze, by wszystkim smakowały. Tradycja również jest ważna, ale w dzisiejszych czasach nikt o zdrowych zmysłach nie oczekuje, by na wieczerzy pojawiło się dwanaście wypieszczonych dań, łącznie z kilkoma rodzajami ciast czy zup, ogromnymi brytfannami ze smażonym karpiem, stosami pierogów, które lepi się godzinami, a na dokładkę wielki gar kompotu z suszu. Wrzućmy na luz i nie bądźmy idealnymi paniami domu, ale po prostu kochającymi żonami, matkami czy córkami, które same mają radość z przygotowania rodzinnych świąt.

 

Warto przypomnieć sobie czasy, kiedy samemu było się dzieckiem. Wtedy najfajniej było, gdy pojawiła się możliwość wykrawania z mamą czy babcią pierniczków pachnących miodem i korzeniami oraz przeciskania przez specjalne tnące sitka ugotowanych ziemniaków i jajek do tradycyjnej sałatki jarzynowej. Młodszy brat kucał w kącie, czyhając na okazję, by dobrać się do śmigiełek miksera uwalanych surowym biszkoptem… Cała kuchnia w mące, mąka we włosach, na fartuszkach, a na podłodze gruby dywan jak szadź na drzewach. Wszyscy się śmieją, bo są brudni jak nieboskie stworzenia, a wiadomo, że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko. Czy to nie cudowne wspomnienia? Dlaczego nasze pociechy nie miałyby mieć podobnych, gdy same już dorosną, wyprowadzą się i założą swoje rodziny?

 

Jeśli naprawdę nie chcemy, by dzieci coś popsuły w kuchni albo same się zraniły, poparzyły czy pocięły, ostatecznym rozwiązaniem (zawsze skutecznym!) jest wyznaczenie im misji zrobienia ozdób choinkowych. Wszystkie dzieci lubią ubierać choinkę! Przygotowanie papierowych łańcuchów, aniołków czy gwiazdek z plecionej słomy zajmie im całe popołudnie, dzięki czemu inne obowiązki, te bardziej 'dorosłe', jedno z rodziców wykona sprawnie i bez problemu. Potem może przyłączyć się do malowania figurek z masy solnej, które zawisną na choince w towarzystwie cukrowych sopelków w błyszczących sreberkach.

 

4. Niech wypowie się sam zainteresowany!

Najprostsze rozwiązania zawsze są najlepsze. Nie ma co komplikować sobie życia - jeśli nie wiemy, z czego mogłoby się ucieszyć dziecko, po prostu… zapytajmy je. Młodsze dzieci z werwą przystąpią do pisania listu do św. Mikołaja. Istnieje ryzyko, że znajdziemy w nim takie życzenia jak pokój na świecie czy ładne sukienki dla wszystkich biednych dziewczynek (co byłoby niezwykle chwalebną prośbą, ale dość trudną do spełnienia), jednak generalnie taki list może być dobrą podpowiedzią, na czym zawiesić oko w sklepie z zabawkami.

 

Metoda świetnie sprawdzi się także w przypadku nastolatków, którym zależy często na konkretnych przedmiotach. Poprośmy, żeby wypisali na kartce, co chcieliby znaleźć pod świątecznym drzewkiem, ale koniecznie z uwzględnieniem marki, rozmiaru, koloru, wzoru itd. Dokumentacja fotograficzna dołączona do wniosku mile widziana :). Dzięki temu uniknie się sytuacji, kiedy pierwsze, co trzeba będzie uczynić po świątecznym obżarstwie, to jazda do sklepu celem wymiany słuchawek Sony na JBL albo zwrotu smartfona, bo nie ma czytnika linii papilarnych.

 

Gdy naprawdę nie ma się pomysłu, istnieje jeszcze jeden sposób na niepójście po linii najmniejszego oporu (wręczenie koperty). Można podarować bony rabatowe czy karty upominkowe do konkretnych sklepów, sieci albo na wybrany asortyment. I w tym przypadku trzeba wykazać się choćby podstawową wiedzą na temat osoby, którą chcemy obdarować - minie się z celem sprezentowanie karnetu na siłownię młodzieńcowi, który jest zapalonym graczem i nie rusza się sprzed komputera albo karty stałego klienta do Empiku osobie, która nie czyta nawet etykietek szamponów w drogerii.

 

A jeżeli i to zawiedzie, w związku z czym musimy ograniczyć się do pieniędzy, wręczmy je chociaż ułożone w efektowny wachlarz, w ramce podpisanej 'Poczet królów polskich' czy w formie pięknego, papierowego bukieciku. Jest to pomysł zdecydowanie bardziej rodem z wesela, dlatego starajmy się jednak wymyślić jakiś inny, odpowiedniejszy prezent. Pieniądze, nawet w sporej kwocie (zwłaszcza w takiej) ucieszą nastolatki, ale niekoniecznie maluchy, którym bardziej potrzebne są bliskość rodziców i przeświadczenie, że są one dla nich ważne.

 

5. Kiedy na łowy?

Z prezentami najczęściej jest tak, że odkładamy poszukiwania z dnia na dzień, z dnia na dzień… i w końcu budzimy się z ręką w nocniku kilka dni przed Wigilią, nie mając nawet jednego podarku. A do obdarowania co najmniej kilka osób, nawet przy stosunkowo niewielkiej rodzinie! Panika! Tragedia! Co robić? Jak to co - zebrać się w sobie i ruszyć do sklepów, dla odmiany, odpowiednio wcześnie! Listopad trwa w najlepsze i jest to doskonały moment, by pomyśleć poważnie o prezentach świątecznych.

 

Listopad to czas dobrych ofert, obniżek i akcji promocyjnych - w tym roku 29 dnia miesiąca wypada 'Czarny Piątek', czyli dzień, w którym sklepy organizują wyprzedaże z cenami zmniejszonymi nawet o 70-80%! Co prawda tak dobre oferty łatwiej spotkać w USA, skąd ten zwyczaj pochodzi i gdzie traktuje się sezonowe wyprzedaże naprawdę poważnie, jednak i w Polsce coś fajnego wpadnie nam w ręce, o ile dobrze poszukamy. W listopadzie warto zaglądać do sklepów z elektroniką czy ubraniami. 'Czarny Tydzień' wykorzystywany jest jako wymówka do wyprzedawania końcówek serii albo modeli, na które minęła moda czy nie cieszą się już estymą klientów.

 

Dziewczynka wyciągająca prezent spod choinki
Żeby uniknąć stresu i kupowania w pośpiechu, nie zwlekajmy
 wyborem prezentów do ostatniej chwili

 

Im wcześniej wybierzemy się na świąteczne zakupy, tym mniej w ostatecznym rozrachunku zapłacimy (jest szansa, że nie zbankrutujemy całkowicie i nie będziemy musieli brać kredytu na święta, co samo w sobie jest bardzo nieodpowiedzialnym pomysłem). Im bliżej grudnia, tym bardziej firmy będą chciały wyciągnąć od nas pieniądze na prezenty. Miejmy to na uwadze, planując zakupy.

 

W ostatnich dwóch tygodniach przed świętami lepiej nie zabierać dzieci do wielkich galerii, gdzie wszystko świeci, wydaje dźwięki i zachęca do kupna. Maluchy nie będą chciały dać rodzicom spokoju, a rozpakowywaniu prezentów pod choinką być może będzie towarzyszyć rozczarowanie, bo 'w centrum handlowym było tyle pięknych rzeczy, a mama z tatą nic z tego nie kupili'. Niektórzy na zakupy świąteczne wybierają się już… w sierpniu, podczas urlopu. A jeszcze lepiej zbierać takie upominki dla bliskich przez cały rok i w grudniu ewentualnie dokupić ozdobne torebki czy pakowny papier. Oczywiście nie każdy może sobie na to pozwolić, ale jeśli wiemy, że nasi bliscy są raczej stali w marzeniach albo jest coś, co pragną mieć od dłuższego czasu, nie kierując się chwilowymi trendami, nic nie stoi na przeszkodzie, by prezent w założeniu grudniowy zalegał na dnie szafy przez pół roku.

 

6. Rękodzieło zawsze w modzie!

… chociaż być może powinnam napisać 'handmade', bo w dzisiejszych czasach słowo to jest lepiej znane wśród młodych osób. Nie wywołuje też pejoratywnych skojarzeń. Niestety, sporo osób, gdy słyszy o 'rękodzielnictwie', ma przed oczami obraz zgarbionej staruszki wyszywającej serwetki na tamborku. (Jeśli ktoś nie wie, co to jest: przyrząd służący do rozpinania na nim materiału w celu ułatwienia jego haftowania; słowem: specjalna obręcz, na której rozciąga się serwetkę i przytrzymuje w jednym miejscu, gdy manewrujemy przy niej igłą.)

 

Jeśli odznaczamy się zdolnościami plastycznymi, manualnymi, zmysłem artystycznym lub talentem pisarskim, nie ma nic prostszego niż samodzielnie przygotować śliczny prezent. Rodzice, którym dopiero co urodziło się dziecko, ucieszą się z wydzierganego przez ukochaną siostrę, ciocię czy babcię kocyka dla maluszka. Ci, którzy w szkole mieli piątki z plastyki, mogą połakomić się na coś oryginalnego i kreatywnego, np. przygotować dla kilkulatka zeszyty kolorowanek z własnymi szkicami, biżuterię z ręcznie nanizanymi na żyłki koralikami, planszę do gry zaprojektowanej przez siebie, a nawet pięknie ozdobioną, zszytą kordonkiem książeczkę z własną twórczością. Za przykład niech posłuży poniższy wierszyk zainspirowany znanym utworem 'Bambo' Juliana Tuwima.

 

Mała Japonka Misaki

Znacie już Bambo, tego Murzynka.

Teraz przed wami mała dziewczynka.

Skośnym spojrzeniem patrzy bez końca.

Włos czarny, skóra w kolorze słońca.

Bambo wszak czarny po ojcu, matce...

Czegóż spodziewać się po Azjatce?

Azjata - człowiek nie byle jaki.

Jak jej na imię? 'Jestem Misaki!

Gdy Bambo patrzy w Afryki stronę,

dla mnie ogromna Azja jest domem.

Tyś, czytelniku: Polakiem, Polką,

a ja z kolei małą Japonką.

Moja ojczyzna jest wielką wyspą.

Ja na tej wyspie uwielbiam wszystko!

My wynalazków mamy bez liku.

Japoński badacz prze do wyniku!

Moi rodacy biegli w tej sztuce,

świetni są niemal w każdej nauce.

Sushi w Europie teraz jest w modzie.

Jemy je wciąż na Dalekim Wschodzie

Biegliśmy w sportach walki, obrony

Z mojej ojczyzny są Pokemony!

Sudoku gra jest dumą mej nacji.

Znamy się też na motoryzacji!

Tu najdziwniejszy sen wnet się ziści.

Taki jest Kraj mój - Kwitnącej Wiśni!'

Słuchaj, maleńki, to żadne psoty!

Czy kto z Afryki, Azji, Europy,

jest wartościowym, dobrym człowiekiem.

Pogląd ten na zło świata jest lekiem!

 

Wkrótce na Pozytywce pojawi się cała seria wierszy inspirowanych klasyką dziecięcej poezji. Już teraz zachęcam do czytania.

 

Wybór idealnego prezentu świątecznego zawsze nastręcza trudności - niezależnie od tego, jak doskonale zna się osobę, której chce się go wręczyć. Należy sprawę gruntownie przemyśleć, przeliczyć wszystko nie tylko na pieniądze, ale też na czas oraz chęci i nie porywać się z motyką na słońce, postanawiając, że wszystkich obdarujemy tym, co sami zrobimy - by koniec końców nic z tego nie wyszło, bo doba ma tylko 24 godziny.

 

Święta Bożego Narodzenia to w kościele katolickim najradośniejszy czas w roku. Według wiary przychodzi wówczas na świat mały Jezus, zbawca świata. Warto sprawić, by duchowemu wymiarowi tego wydarzenia towarzyszyła również całkiem przyziemna radość dzieci z fantastycznych, trafionych w punkt prezentów.

 

Magdalena Lipniak-Młyńczak

Zobacz również

Idealny prezent bożonarodzeniowy

Idealny prezent bożonarodzeniowy

Do świąt Bożego Narodzenia coraz mniej czasu - najwyższy czas rozpocząć przygotowania! Jednym z największych dylematów, przed którymi w tym okresie stają rodzice, jest wybór idealnego prezentu dla swojej pociechy....

czytaj więcej

Pomysły na ozdoby świąteczne do wykonania wraz z dziećmi

Pomysły na ozdoby świąteczne do wykonania wraz z dziećmi

Chatki z piernika, girlandy, ozdoby choinkowe... stwórz razem ze swoim dzieckiem niepowtarzalny nastrój świąteczny. Wykorzystaj przygotowania świąteczne do wspólnego spędzenia czasu i rozwoju kreatywności oraz...

czytaj więcej

Pomysły na prezenty świąteczne dla dzieci

Pomysły na prezenty świąteczne dla dzieci

Zaczął się grudzień, a Ty wciąż nie masz zielonego pojęcia, co podarować swoim pociechom z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia? Skorzystaj z naszych pomysłów na świąteczne prezenty dla dzieci.

czytaj więcej